Strona Główna Aktualności Bursztynowy sezon

Bursztynowy sezon

1279

Poławiacze bursztynu wstają, gdy jest jeszcze ciemno. Skoro świt są już na plaży i to w środku zimy. Jednak to właśnie wtedy są najlepsze warunki do połowu. Dlatego wszyscy tutaj cieszą się, gdy nadchodzi silny sztorm. Oznacza to, że są spore szanse, iż ruszy jakieś złoże. Co więcej, zimna woda sprawia, że bursztyn dobrze pływa, a zimne prądy z łatwością unoszą go z dna, a potem kierują do brzegu.
Zbieranie bursztynu to dla wielu praca jak każda inna, która do łatwych z pewnością nie należy. Kaszorki, czyli obręcze z siatką na długim trzonku są dość ciężkie. Gumowe buty, sięgające bioder lub wodery, czyli specjalne spodnie wykonane z gumy oraz kapoki wcale nie chronią przed zimnem. Jednak te drobne niegodności nie są w stanie odstraszyć miłośników i handlarzy. Ci ostatni, jak dobrze idzie, zarabiają całkiem nieźle.
Czasami trzeba spędzić w wodzie 12 godzin. Strój, jaki mamy na sobie, przed zimnem nas nie chroni. Po prostu kochamy to, co robimy i dlatego wytrzymujemy – mówi Paweł Lubiński (32 l.) z Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie).
Z kolei pan Stanisław (52 l.) traktuje połów jako podreperowanie domowego budżetu:
Niedawno, jednego dnia złowiłem kilogram bursztynu. Dostanę za niego 2 tysiące złotych. Taki dobry połów zdarza się rzadko. Kiedy wróciłem do domu, moja świeżo poślubiona małżonka wycałowała mnie ze szczęścia. Jutro znów ruszy z podbierakiem na połów jantaru – cieszy się.
Kiedyś bursztynu było dużo więcej. Źródła historyczne podają, że w 1800 r. morze w jednym dniu wyrzuciło rekordową ilość bursztynu – 150 beczek, co było faktycznie spektakularnym wynikiem, zważywszy, że na wybrzeżu pruskim w latach 1764 – 1770 średnio łowiono 237 beczek rocznie. Miara beczki miała około 129 – 136 litrów.
W przeciągu 3-4 godzin można było pozyskać z morza około 600 – 900 kilogramów bursztynu, ale bywało, że przez kilka lat w niektórych miejscach morze nic nie wyrzucało. Przed II wojną tylko na wybrzeżu polskim pozyskiwano co najmniej dwie i pół tony bursztynu rocznie. W latach 1950 – 1960 po sztormach zdarzało się zbierać po kilka, a nawet po kilkanaście kilogramów bursztynu na osobę. Dzisiejsze zbiory przy wyżej wspomnianych wydają się wręcz mizerne. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że nastały „lata chude”.


K.S.

Źródła:
media.wp.pl
www.amber.com.pl

BRAK KOMENTARZY

Odpowiedz