Strona Główna Magia kamieni Kultowe klejnoty

Kultowe klejnoty

1361

Na aukcjach biżuterii dość regularnie pojawiają się okazy, które osiągają niewyobrażalne wręcz ceny. Za każdym razem świat przeżywa to wydarzenie jeszcze długo po zakończeniu zażartej licytacji. Najdroższe klejnoty kochamy nie tylko za piękno wykonania czy zdobiące je wyjątkowe okazy kamieni szlachetnych. Każdy naszyjnik, bransoleta, czy pierścień niosą przecież ze sobą jakąś opowieść. Są to wyjątkowe okoliczności jego powstania, osoba, do której niegdyś należał lub historyczne wydarzenie, w które tak często zamieszana jest również biżuteria.
Na aukcjach biżuterii dość regularnie pojawiają się okazy, które osiągają niewyobrażalne wręcz ceny. Za każdym razem świat przeżywa to wydarzenie jeszcze długo po zakończeniu zażartej licytacji. Najdroższe klejnoty kochamy nie tylko za piękno wykonania czy zdobiące je wyjątkowe okazy kamieni szlachetnych. Każdy naszyjnik, bransoleta, czy pierścień niosą przecież ze sobą jakąś opowieść. Są to wyjątkowe okoliczności jego powstania, osoba, do której niegdyś należał lub historyczne wydarzenie, w które tak często zamieszana jest również biżuteria.
Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się kultowym już klejnotom, które w ostatnich latach wywołały sporo zamieszania. Oto nasz przegląd najdroższej i jednocześnie najsławniejszej biżuterii:
Diament Tiffany
Któż z nas nie oglądał Śniadania u Tiffany’ego? W zdjęciach reklamujących ten legendarny już film wystąpiła gwiazda, która z powodzeniem konkurowała z Audrey Hepburn. Mamy oczywiście na myśli najsławniejszy żółty diament świata. Jest to jednocześnie jeden z największych okazów kamienia w tym kolorze – waży aż 128,54 karatów.
Diament ma jednak o wiele dłuższą historię – został wydobyty już w 1878 roku, zaś własnością Tiffany’ego stał się rok później. Co ciekawe, jego przybycie do Nowego Jorku zostało praktycznie zignorowane przez publiczność. Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy na kamień zwrócił uwagę jeden z chińskich przywódców, Li Hung-Chang. Żółty diament Tiffany’ego był jedyną rzeczą, którą władca chciał zobaczyć w tętniącym życiem Nowym Jorku.
Wtedy ruszyła lawina – wszyscy chcieli zobaczyć diament. Szybko stał się najpilniej strzeżonym skarbem firmy, pokazywanym podczas najbardziej uroczystych okazji. Jak dotąd tylko dwie kobiety dostąpiły zaszczytu założenia biżuterii, stanowiącej jego drogocenną oprawę. Pierwsza to Sheldon Whitehouse, podczas balu Tiffany w Newton, druga – to oczywiście Audrey Hepburn. Teraz diament znajduje się w broszy „Ptak na skale” autorstwa Jeana Schlumbergera. Ostatni raz wyceniano go w 1983 roku, szacując jego wartość na 12 milionów dolarów. Nie próbujemy sobie nawet wyobrazić, jaką cenę mógłby osiągnąć dzisiaj.

Niebieski diament BVLGARI
Jest to największy błękitny diament o trójkątnym kształcie, jaki kiedykolwiek wystawiono na aukcji. Na rynku powtórnie pojawił się tej jesieni, wywołując furorę. Po niezwykle emocjonującej licytacji  w nowojorskim oddziale Christie’s stał się własnością azjatyckiego kolekcjonera, który zaoferował zawrotną cenę prawie 16 mln dolarów (15 mln 762 tys.).
W latach siedemdziesiątych kamień oprawiony został w pierścień zaprojektowany przed dom mody BVLGARI. Pendant dla nieskazitelnego, niebieskiego diamentu stanowi bezbarwny kamień w tym samym kształcie i rozmiarze (około 10 karatów).
Ozdoba od 1972 roku znajdowała się w prywatnych zbiorach europejskiego kolekcjonera. Poprzedni właściciel nabył pierścień podczas pobytu w Rzymie, płacąc za niego około miliona dolarów. Taki piękny i drogocenny okaz nie był oczywiście kupiony bez okazji. Był to prezent dla ukochanej żony z okazji narodzin pierwszego syna.

Rubin “Serce Królestwa” Garrarda
Chociaż uroda tego naszyjnika raczej nie rzuca kolana, zadziwiająca jest wielkość rubinu, który go zdobi. „Serce Królestwa" waży aż 40,63 karaty! Z powodzeniem możemy uznać go za cud natury. Birmańskie rubiny zazwyczaj nie przekraczają przecież kilku karatów, są jednak wysoko cenione ze względu na mocny i nasycony kolor.
Równie drogocenna jest oprawa kamienia – biżuterię zdobi jeszcze 155 karatów drobnych diamentów. Projektując klejnot brytyjscy jubilerzy z domu Garrard wykazali się godną podziwu pomysłowością. Chociaż jest to przede wszystkim naszyjnik, z powodzeniem można nosić go również jako tiarę. O ile właściciel biżuterii za 14 milionów dolarów w ogóle zdecyduje się wyjmować ją z bezpiecznego sejfu.

Perły Barody
Każdy, kto kocha naturalne perły musiał słyszeć o legendarnym naszyjniku maharadży Barody. Trudno znaleźć mężczyznę, który kochałby klejnoty bardziej niż władca tej indyjskiej prowincji. Podczas jego panowania skarbiec Barody wzbogacił się o niezliczoną liczbę arcydzieł sztuki jubilerskiej.
Maharadża tak bardzo cenił swoje zbiory, że nie mógł wyobrazić sobie osoby, z którą mógłby się nimi podzielić. Do czasu, gdy poznał swoją drugą żonę, Sitę Devi. Kobieta tak oczarowała władcę, że podarował jej swoje najcenniejsze klejnoty. W tym niepowtarzalny naszyjnik z pereł.
Podobne dzieła istniały wcześniej tylko w legendach. Naszyjnik składał się aż z siedmiu sznurów naturalnych pereł, idealnie pasujących do siebie rozmiarem, proporcjami i odcieniem. Niestety, historia nie była dla niego łaskawa – z czasem sznury zostały rozdzielone i odtworzenie całości nie jest już możliwe.
Najwięcej pereł z tej legendarnej biżuterii znajduje się w naszyjniku, który w 2007 roku był gwiazdą jednej z biżuteryjnych aukcji Christie’s. Na dwóch sznurach nanizanych jest aż 68 pereł, które oryginalnie znajdowały się w naszyjniku Barody. Wystawiony został w komplecie z broszą i pierścieniem, stając się przedmiotem jednej z najbardziej zażartych licytacji w historii domu aukcyjnego. Trwała pięć minut, lecz zakończyła się oszałamiającą ceną ponad 7 milionów dolarów.

Źródła: Christe’s, Sztuka.pl, Jewellery Outlook, Antique Jewelry Investor
Aleksandra Tokarska/bc

BRAK KOMENTARZY

Odpowiedz