Nie istnieje skala piękna, bo estetyzm to odrobina filozofii oparta o doznania. Perła to słowo o pozytywnym ładunku emocjonalnym. Od wieków perły są jednym z najbardziej magicznych i kobiecych klejnotów. Ich tajemniczość i moc kojarzono z zaklętymi łzami bogów…
Perły zawsze symbolizowały dostatek, a że samo bogactwo szczęścia nie daje więc tak po ludzku oskarżano perły o nieszczęścia…Obecnie nie zapominając o ich niepowtarzalności dostrzegamy ich zbawienny wpływ na naturę człowieka. Zdrowie przecież jest piękne.
Skład chemiczny i właściwości lecznicze pereł są przedmiotem nieustannych badań. Prof. E. Lopez z Instytutu Naukowego we Francji, od 10 lat zajmuje się badaniami nad masą perłową i jej wpływem na skórę oraz w zastosowaniu wewnętrznym na stawy i kości. Proteiny obecne w masie perłowej wykazują duże powinowactwo do ludzkich białek skóry, dzięki temu drobinki masy perłowej mają zdolność wnikania do warstw naskórka, wpływając na ujędrnienie i elastyczność skóry oraz działając regeneracyjnie i gojąco. Medycyna i kosmetologia potrafią już skrzętnie wykorzystać ich zalety radiestetyczne oraz leczniczy wpływ ich składników. Radiologicznie oddziaływają na te części ciała z którą się stykają. I tak np. oddziaływają na obrzęk po resekcji tarczycy a same blizny po operacji tarczycy dyskretnie można zakryć naszyjnikiem z pereł.
Nosząc perły w celach estetycznych miejmy świadomość ich zbawiennego oddziaływania na nasze zdrowie, w dwojakim tego słowa znaczeniu bo zarówno medycznym jak i emocjonalnym.
Od starożytnych Chin i Indii do średniowiecznej Europy i Arabii Saudyjskiej – niemal w każdej kulturze – perły były wykorzystywane do celów leczniczych, od afrodyzjaków po lekarstwa na chorobę psychiczną. Perły noszono po prostu jako biżuterię dla ich leczniczych właściwości, lub jako zmielony proszek służyły do wykonywania eliksirów, balsamów ,maści znajdując zastosowanie w leczeniu różnych dolegliwości. Jedna z legend mówi nawet, że perły umieszczone w pępku mogły leczyć zaburzenia żołądkowe!
