Strona Główna Authors Postyadmin

admin

797 POSTY 0 KOMENTARZE

2487

Biżuteria, w której główną rolę gra klasyczny urok bursztynu od wieków stanowi wyjątkową ozdobę kobiety. Przywołując ponadczasowy styl tych kamieni, projektanci duńskiej firmy Trollbeads w swojej bursztynowej kolekcji zainspirowali się smakami natury. Bursztynowa kolekcja Trollbeads udowadnia jak wiele mają ze sobą wspólnego kobieta i bursztyn. Oba skarby natury charakteryzują się ogromną różnorodnością i zmiennością. Do tej pory odkryto około 60 odmian skamieniałej żywicy, które zaskakują unikatowymi barwami: od jasnożółtych, brunatnych, przez mlecznobiałe, niebieskie, aż po zielonkawe, a nawet czerwone i czarne.
„Duńskie złoto” stało się podstawą kolekcji czterech korali. Alabaster, Karmelowy zachód słońca, Miodowa rosa i Syrop klonowy pokazują różne odmiany bursztynowego uroku, wzbogaconego o tradycję i kunszt jubilerski uznanego na rynku producenta.

Korale Trollbeads są doskonałe właśnie na wakacje, ponieważ ciepłe światło bursztynu doda jeszcze więcej blasku muśniętej słońcem skórze.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło tekstu i zdjęcia: www.kobieta.wp.pl

2220

Do inicjatywy przystąpiło w ubiegłą środę ponad 30 krakowskich sklepów oraz galerii oferujących bursztynowe produkty. Poza nimi przyłączyły się także takie instytucje jak Izba Przemysłowo – Handlowa w Krakowie, Krakowska Kongregacja Kupiecka oraz Małopolska Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości.
Wyżej wymienieni zadeklarowali, że z ich sklepów i galerii na rynek trafiają tylko i wyłącznie przedmioty z bursztynu bałtyckiego oraz, że nie wprowadzają one do obrotu żadnych falsyfikatów czy imitacji.
Podpisanie deklaracji inauguruje krakowską odsłonę akcji promocyjnej pod nazwą "Paszport Bursztynowy", która została zainicjowana w 2009 roku w Gdańsku. Przystąpiło do niej 80 proc. sklepów i galerii oferujących produkty z bursztynu.

– Trudno sobie wyobrazić, żeby w takim mieście, jak Kraków, które wyrosło na tradycji kupieckiej, nie było mowy o trosce o jakość sprzedawanych wyrobów – zaznaczyła zastępca prezydenta Krakowa, Elżbieta Lęcznarowicz.

Jak odkreśliła, przystąpienie do akcji tak wielu krakowskich podmiotów będzie gwarancją dla mieszkańców i turystów, że kupiony w Krakowie bursztyn jest towarem oryginalnym.

Zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki powiedział, że dla Gdańska bursztyn jest niezmiernie ważny. Kopalina ta jest bowiem symbolem miasta, które chce się szczycić mianem światowej stolicy bursztynu.

– Około 20 tysięcy ludzi w regionie żyje z wydobycia, obróbki i sprzedaży bursztynu bałtyckiego. Jest to potężna działalność i źródło utrzymania dla wielu gdańskich rodzin – mówił Lisicki.

Kolejne miasta, które mają przystąpić do Deklaracji to Wrocław i Kalisz. W przyszłości władze Gdańska chciałyby, aby dokument zyskał rangę ogólnoeuropejską.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: wyborcza.pl

3669

błyskotkiSztuczna biżuteria pojawiła się już niemal wszędzie – opanowała nawet dziedziny, w których do tej pory na biżuterii nie oszczędzano, a mianowicie między innymi modę ślubną. Stała się także podstawowym niemal asortymentem w salonach odzieżowych, sprzedawana jest także na straganach, no i oczywiście można ją znaleźć w sklepach internetowych.

Co, gdzie, jak i dlaczego?

Biżuteria sztuczna jest niezwykle tania, można kupować jej naprawdę dużo. Wzory, jakie możemy znaleźć w modzie biżuteryjnej, odpowiadają na zapotrzebowanie rynku – mówi Michał Krasiak, importer biżuterii sztucznej. – Klienci chcą odświeżać swój wygląd i w każdym sezonie mieć modne dodatki – dodaje.
W odpowiedzi na tak duży popyt rynek został wręcz zalany sztuczną biżuterią.  W każdym mieście można znaleźć sklepy ze sztuczną biżuterią i akcesoriami, które cieszą się powodzeniem wśród klientów.
Najjaskrawiej widać zdominowanie rynku przez sztuczną biżuterię na przykładzie mody ślubnej – mówi Michał Wroński, właściciel salonu jubilerskiego Eldorado. – Panny młode wybierają sztuczną biżuterię, zakładają na szyję plastikowe perły i nawet nie myślą o kupnie szlachetnych kosztowności – dodaje.
No cóż, skoro nawet na własny ślub, wydarzenie bądź co bądź bardzo ważne, kobiety wybierają sztuczne błyskotki, to coś zaczyna być nie tak.

Sztuczna biżuteria, którą możemy znaleźć w polskich sklepach, najczęściej sprowadzana jest z Chin, Tajlandii i Indii. Jednakże jubilerzy jednym głosem mówią, że zalewanie rynku tandetną biżuterią po prostu go psuje. Oferowanie taniej, niskiej jakości biżuterii sprawia, że klienci otrzymują niepełnowartościowy towar i wyrabiają sobie tym samym niepochlebną opinię na temat rynku jubilerskiego, mimo że z rynkiem jubilerskim sprowadzane z zagranicy towary mają mało wspólnego. Dzisiaj  markowe imitacje  czy nawet ich  podróbki, osiągają ceny , za które można w niejednym salonie czy Galerii  kupić  prawdziwą, znacznie wartościowszą, unikalną  biżuterią. Pytanie czy pretendujemy tylko do świata tandety , produkowanej dla mas( oczywiście zdarzają sie nieliczne wyjątki) i zadowalamy gusta na chwilę ,  czy jest dla nas ważna świadomość posiadania luksusowego przedmiotu, często z naturalnymi kamieniami, pełnego magii, który nie tylko się nie nudzi ,ale jeszcze przez wiele pokoleń będzie budził podziw.
Inną opinię na ten temat ma Michał Wroński.
Nie zgadzam się z moimi kolegami – mówi. – Tania sztuczna biżuteria budzi apetyt klientów na kosztowności, pomaga wyrobić nawyk, że biżuteria jest niezbędnym dodatkiem a dzięki temu salony jubilerskie zyskują nowych klientów – dodaje Wroński.


Pan Wroński ma chyba nieco błędne pojęcie na temat rynku jubilerskiego , a „tania sztuczna biżuteria” w jednym zdaniu z „kosztownościami” to swoisty oksymoron.
Chociaż pomysły na nowe wzory sztucznych błyskotek mnożną się jak szalone, to nie zmienia to faktu, że nie jest to z pewnością biżuteria mieszcząca się w kategorii piękna i unikalności. Po ulicach zaś chodzą stada dziewczyn obwieszonych tymi samymi naszyjnikami z H&M lub innych sieci odzieżowych.

W naszym asortymencie każdy znajdzie model biżuterii, który najbardziej mu się podoba, i nie musi wydać na niego fortuny – mówi Michał Krasiak. – Klienci chwalą sobie, że mogą mieć najmodniejsze dodatki za przystępną cenę – dodaje.
Obrońcy sztucznej biżuterii argumentują, iż obecnie wielu Polaków nie stać na zakup kosztowności, dlatego decydują się na kupno imitacji. Jednakże piękną, unikatową biżuterię można kupić w naprawdę rozsądnych cenach, a jej zakup gwarantuje nam nie tylko dobrą inwestycję, ale także i to, że nie będziemy na każdym kroku natykać się na jakąś panią z taką samą broszką, kolczykami czy bransoletką, jak nasza.


Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: polskijubiler.pl

2191

Dla odwiedzających przygotowano wyjątkowo ciekawe atrakcje, miedzy innymi wyścigi rydwanów, pojedynki rycerskie i starcia na kopie. Najmłodsi uczestnicy natomiast będą w wielkiej piaskownicy szukali „Złota Bałtyku”.

W sobotę będziemy świętować w Konopnicy, gdzie, nad brzegiem Warty, będzie można podziwiać dalszą część „Legendy Zamczyska”. Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Konopnickiej postanowiło uczcić 600 – lecie bitwy pod Grunwaldem
Konopiej, który wróci cały spod Grunwaldu, stoczy kolejną bitwę w obronie wybranki swojego serca. Po pokonaniu wszystkich przeszkód, w końcu  poślubi ukochaną Wartmiłę. Będzie więc okazja do świętowania. Na słowiańskie zaślubiny zostaną zaproszeni wszyscy mieszkańcy i turyści, a biesiada potrwa do nocy.

Nie należy się martwić, gdyby przez przypadek pogoda postanowiła spłatać w Konopnicy figla, ponieważ zostanie wtedy rozstawiony duży namiot, w którym zmieści się około 1,5 tysiąca osób.

W niedzielę zaś, tym razem przed wieluńskim starostwem, odbędzie się festiwal celtycko-słowiański. Atrakcją ma być pokaz i nauka tańca irlandzkiego oraz koncerty zagranicznych gwiazd. Organizatorzy chcą, by świętowały całe rodziny.

W parku będą ustawione grille. Mieszkańcy będą więc mogli zabrać z sobą kocyk lub krzesełka i wygodnie biesiadować na łonie przyrody – mówi Janusz Antczak, wiceprezes Stowarzyszenia Polski Szlak Bursztynowy i wicestarosta powiatu wieluńskiego.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło:lodzkie.naszemiasto.pl

2272

Co więcej, Bratysława leży dokładnie na granicy dwóch  przeciwstawnych światów, czyli rzymskiego Południa i barbarzyńskiej Północy, co sprawia, że miasto to ma wszelkie predyspozycje ku temu, by być jednym z bardziej rozpoznawalnych na szlaku bursztynowym.
W starożytności Dunaj był granicą Imperium Rzymskiego. Na jego prawym brzegu znajdowały się rzymskie fortyfikacje graniczne, których ruiny zachowały się do dzisiaj. Część z nich można zwiedzać również na terenie dzisiejszej Bratysławy (dzielnica Rusovce w pobliżu granicy z Austrią i Węgrami). Gdyby nie strategiczne znaczenie dwóch naddunajskich wzniesień, na których wyrosły celtyckie, a następnie słowiańskie grodziska: Devin oraz gród w miejscu dzisiejszego bratysławskiego zamku, wokół którego wyrosło później miasto, Bratysława po prostu dziś by nie istniała. Wzniesienia powstały po to, by kontrolować ważny bród przez Dunaj, czyli nic innego jak integralny element szlaku bursztynowego. Zamki obecnej Bratysławy były pierwszymi osadami oraz ośrodkami gospodarczymi i wojskowymi po tak zwanej „barbarzyńskiej” stronie. Powstały one w miejscu, gdzie szlak bursztynowy przekraczał granicę dwóch cywilizacji oraz krzyżował się z niemniej ważnym szlakiem rzecznym Dunaju. Wobec tego początki osadnictwa na terenie dzisiejszej Bratysławy są ściśle związane z handlem Rzymu z Północą, a siłą napędową tego handlu był między innymi właśnie bursztyn.
Szlak bursztynowy miał wiele odgałęzień, jednak obszar dzisiejszej Bratysławy należał do najważniejszych. Szlak ten w okolicach dzisiejszego bratysławskiego zamku przekraczał Dunaj i tu rozgałęział się na dwie trasy. Ważniejsza skręcała na północny-zachód, mijała Devin i dalej wiodła przez Morawy na teren dzisiejszej Polski, druga szła na północ, wzdłuż Małych Karpat, następnie w górę Doliny Wagu i Kysucy, aby dotrzeć na obecne ziemie polskie przez Przełęcz Jabłonkowską, albo przez okolice dzisiejszego Zwardonia lub Orawę.
Zdumiewający w tym wszystkim jest fakt, iż przebieg prymitywnego szlaku sprzed dwóch tysiącleci jest niemal identyczny, jak obecny układ VI transeuropejskiego korytarza transportowego oraz składających się na niego autostrad (również tych w budowie i planowanych) i magistralnych linii kolejowych. Podobnie jak starożytny gościniec, tak i obecny korytarz transportowy Bałtyk – Adriatyk rozgałęzia się w okolicach Bratysławy i Wiednia na dwie równoległe nitki: morawską i słowacką, które następnie łączą się na Śląsku, by dotrzeć nad Bałtyk. Również współcześnie ów korytarz jest określany przydomkiem „bursztynowy”: mówi się o „bursztynowej autostradzie” (A1) czy wręcz o „nowym szlaku bursztynowym”. Niestety, zarówno we współczesnej wersji „bursztynowej magistrali”, jak i w nowoczesnym marketingu miast i regionów opartym o bursztynowe tradycje wspomina się niemal wyłącznie o zachodnim wariancie tej trasy – przez czeskie Morawy. Bursztynowe dziedzictwo słowackich Kysuc, Doliny Wagu i samej Bratysławy pozostaje gdzieś w cieniu Czech, co z jednej strony jest spowodowane niedostateczną świadomością tych tradycji wśród samych Słowaków, a z drugiej – brakiem zainteresowania polskich propagatorów marki bursztynu, by te tradycje Słowakom przypomnieć.
Tematyka bursztynnicza z pewnością zainteresuje wielu mieszkańców Bratysławy, którzy nawet nie przypuszczają, jak wiele wspólnego ich miasto ma z bursztynem bałtyckim i Gdańskiem (chociażby wspomniana już wielokulturowość). Trzeba im jednak w tym trochę pomóc, docierając do mieszkańców słowackiej stolicy z prezentacją bursztynu oraz tłumacząc im, w jaki sposób można wykorzystać szlak bursztynowy w promocji turystycznej miasta.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: amber.com.pl

2499

Ekspozycja uświetnia obchody Tysiąclecia Litwy i ma dość nietypowy charakter, ponieważ zabytki archeologiczne i zainspirowane nimi wyroby sztuki współczesnej pokazano oczami artystów, którzy starali się wydobyć ukryte w nich piękno i harmonię.
Bałtowie to lud zamieszkujący niegdyś rozległe tereny dorzecza Dźwiny i Niemna, na wschodzie sięgający międzyrzecza górnej Wołgi i Oki, a na zachodzie – Wisły. Ich potomkami są obecnie Litwini i Łotysze.
Na wystawie nie zabrakło wyrobów z bursztynu oraz motywów zdobniczych charakterystycznych dla ornamentyki bałtyjskiej. Bałtowie lubili styl geometryczny i motywy zoomorficzne (koń, smok, wąż). Zdobią one zapinki i bransolety. Stałym elementem ówczesnego stroju były pierścienie i szpile, często łączone w pary za pomocą rzędów łańcuszków. Najbardziej charakterystycznym i ozdobnym elementem stroju łotewskiego były duże wełniane chusty, przeważnie niebieskie, w które wplatano wykonane z brązu ozdoby jak pierścienie, spiralki itp., które spinane były kolistymi zapinkami.
Biżuteria starożytna stała się inspiracją dla współczesnych, młodych jubilerów, którzy zaprezentowali tu także swoje prace. Nowoczesność tej ekspozycji podkreślona została również oprawą, na którą składają się grafiki, multimedialne prezentacje oraz specjalnie skomponowana muzyka, czerpiąca z folkloru bałtyjskiego.
Wystawa czynna: poniedziałki – czwartki, soboty 9-16, niedziele 10-16 (wstęp wolny),  piątki – zamknięta.
Bilety na wystawy: normalny 8 zł, ulgowy 4 zł, udział zajęcia muzealne 4,50 zł

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: www.amber.com.pl

3182

Moda wiąże się z pojęciem stylu, ale nie jest jego synonimem podobnie jak pojęcie elegancji. Moda zawsze posiada swoją awangardę, czyli grupę, która pierwsza inicjuje naśladownictwo czegoś, najczęściej form ubioru. Natomiast styl w modzie jest związany z indywidualnym, przystosowanym do potrzeb psychicznych określonego użytkownika sposobem wyrażania siebie poprzez formę ubioru.
Obecna moda ma w sobie to, że nie wystarczy jej już zwyczajne kreowanie wizerunku. Teraz jej głównym zadaniem jest wywołanie zdziwienia lub wręcz szoku. Proste, choć piękne rzeczy zachwycą, ale czasem nie zdołają zapaść w pamięć, wyparte przez dziwolągi, które mogą się przyśnić w najgorszym koszmarze sennym. Chociaż w dzisiejszych czasach kreowanie stylu rządzi się własnymi prawami, nie powinniśmy tego bezmyślnie akceptować.
Doskonałym przykładem zidiocenia, jakie zapanowało wśród kreatorów, jest biżuteria zaprojektowana przez Turczynkę, Burcu Buyukunal. Jej pomysł ma być podobno ukłonem w stronę Wschodu lub Afryki, marny to jednak moim zdaniem ukłon.Marny i zupełnie nie dodający urody, chociaż trzeba przyznać, że dosyć oryginalny.
Druciana Buyukunal wpadła bowiem na pomysł ozdabiania twarzy za pomocą drutu, który skutecznie ją deformuje i nadaje dziwny kształt. Skąd pomysł dążenia w stronę brzydoty?
Kolejną „projektantką od siedmiu boleści” jest niejaka Anna Schwamborn, studentka Central Saint Martins. Dziewczyna stanowczo przekracza wszelkie granice, oferując kolekcję zawierającą pośmiertne elementy – włosy i prochy ze skremowanego ciała. Autorka projektów utrzymuje, iż ludzkie prochy to najważniejsza pamiątka bo bliskich, trzeba ją więc zachować. Dlaczego jednak mamy się z nimBiżuteria z włosów i obnosić, wkładając biżuterię składającą się z mieszanki włosów z prochami i odrobiną porcelany?
To już nie jest specyficzne, ale wręcz obrzydliwe.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło:
www.we-dwoje.pl/

2094

Jak poinformował PAP, w londyńskim domu aukcyjnym Bonhams, poszła w niedzielę pod młotek sztuczna biżuteria Jacqueline Kennedy Onassis. Sprzedano ją za prawie 52 tysiące funtów.
Najwyższą cenę, bo aż 30 tysięcy funtów, osiągnęła kolia ze sztucznych pereł. Kolczyki zostały sprzedane za „jedyne” 16 tysięcy funtów, a kolejny naszyjnik sprzedano za 6 tysięcy funtów.
Jacqueline Kennedy Onassis, żona tragicznie zmarłego prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego zmarła w 1994 roku w wieku 64 lat.
Opracowała: Katarzyna Stępień

973

Przejście bursztynowym szlakiem jest marzeniem jeszcze z czasów studiów:

-Chciałam napisać pracę magisterską na temat starożytnego Bursztynowego Szlaku, miałam już zebrane materiały, ale się nie udało. Fascynacja szlakiem jednak pozostała i zaowocowała pomysłem przejścia tej trasy pieszo – powiedziała Stroińska.

Całe przedsięwzięcie zostało zapoczątkowane w 2006 roku. Od tamtej pory pani Mirosławie udało się przebyć etapami wytyczoną trasę, przebiegającą wzdłuż jednego z dawnych szlaków, którym Rzymianie transportowali bursztyn z wybrzeża Bałtyku.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło tekstu i zdjęcia: www.amber.com.pl

2262

W Muzeum Bursztynu ju 2004 roku możemy podziwiać biżuterię tej firmy, a dokładnie dwa pierścionki „Picasso” i „Powiew Bałtyku” oraz naszyjnik i pierścień „Królewski”, za który firma została wyróżniona w 2005 r. Bursztynową Kulą.
Na wystawie przedstawiono zarówno unikatowe projekty, które zdobyły nagrody na międzynarodowych imprezach jubilerskich, jak i te reprezentatywne znajdujące się w stałej ofercie firmy. Nie zabrakło także najnowszych linii lifestyle’owych charmsów i beadsów.
– Naszym celem jest przede wszystkim zmiana wizerunku bursztynowej biżuterii. Podjęliśmy próbę kształtowania gustu odbiorców: chcielibyśmy ich przekonać, że biżuteria z bursztynem może być niestereotypowa: nowoczesna, zaskakująca wzornictwem, skrojona na miarę współczesnego odbiorcy – przekonuje menedżer ds. sprzedaży Krystyna Weremjewicz.
Dlaczego „Szeptem”?
Tytuł wystawy nie zawiera w sobie nazwy bursztyn, jest jednak wyrazem wyjątkowego podejścia do tego kamienia.
-Trzeba go umieć słuchać, by wydobyć zeń ukryte piękno. Nasza biżuteria z bursztynem nie krzyczy i nie prowokuje. I wiele mówi o nas – wyjaśnił właściciel firmy Art7 Wojciech Kalandyk.
Nieprzypadkowo więc wzorem, który promuje całą wystawę m.in. na zaproszeniu jest naszyjnik w kształcie ust „Amber Lips” z bursztynu i złota. Jak powiedziała Krystyna Weremjewicz, inspiracją do jego stworzenia były prace rzeźbiarskie Igora Mitoraja.

Opracowała: Katarzyna Stępień
Źródło: amber.com.pl

POLUB NAS :)

0FanówLike
389ObserwującyDołącz

POLECANE

Najnowsze

Chinese (Simplified)EnglishFrenchGermanPolishRussianSpanish